Wczasy na Santorini to jedne z tych wakacji, których na pewno nie zapomnę. Jest to magiczne miejsce i uważam, że każdy choć raz powinien odwiedzić tę grecką wyspę na Morzu Egejskim.


Autor: Marta, wielbicielka stylu boho, która na swoim blogu dzieli się inspiracjami z dziedziny mody, muzyki, dekoracji wnętrz, własnoręcznie wykonanych dodatków, akcesoriów, biżuterii. Autorka: lilmissboho.com.


Santorini jako cel naszej wakacyjnej podróży wybraliśmy spontanicznie, gdy w styczniu 2015 roku przeczytaliśmy w serwisie Fly4Free o promocji na bilety lotnicze greckich linii Aegean Airlines. Z ponad 20 greckich wysp dostępnych w promocji wybraliśmy Santorini – wyspa wydała nam się najbardziej magiczna ze wszystkich.

W przeciwieństwie do Krety czy Rodos, trudniej jest także upolować bilety na Santorini w korzystnej cenie, dlatego ucieszyliśmy się, że są one dostępne na termin w połowie maja.

Bilety znaleźliśmy poprzez wyszukiwarkę Kayak.pl, skąd zostaliśmy przekierowani do serwisu Tripsta.pl. Bilet lotniczy w dwie strony dla jednej osoby kosztował 550 zł i uwzględniał przesiadkę w Atenach – 2 godziny przerwy lecąc  na Santorini i 6 godzin w drodze  powrotnej.

Zapraszam na foto-relację z podróży oraz do obejrzenia krótkiego filmu, w którym – mam nadzieję – choć w małym stopniu udało mi się oddać atmosferę tej czarującej wyspy.

Fira, Santorini
Na miejsce pobytu na Santorini (inna nazwa wyspy to Thira) wybraliśmy Firę, która jest największym miastem zlokalizowanym w zachodniej części wyspy, czyli na tzw. calderze (czym jest, odsyłam do Wikipedii). Co więcej, jest ona bardzo dobrze skomunikowana z innymi częściami wyspy i charakteryzuje się nieco niższymi cenami niż np. Oia – miasto położone w północnej części Santorini, które jest uznane za jedno z najpiękniejszych na świecie.

Po przylocie na lotnisko w Santorini spotkało nas małe zaskoczenie – zachęceni przez greckiego taksówkarza wsiedliśmy do taksówki, do której chwilę później zapakował jeszcze kilka dodatkowych osób. Niemieszczące się bagaże wylądowały – przywiązane sznurkami – na dachu, więc przez większość drogi zerkaliśmy nerwowo czy na pewno dotrą z nami do celu. Taksówkarz najwyraźniej przywiązywanie bagaży opanował do perfekcji i po 15 minutach z całym ekwipunkiem wylądowaliśmy w hotelu.

Zatrzymaliśmy się w Hotelu Anatoli (zobacz na booking.com), położonym około 10 minut spacerem od centrum miasta. Na miejscu urzekły nas miłe, lecz nienachalne właścicielki, ładny basen, który przez większą część czasu mieliśmy tylko dla siebie, oraz domowe śniadania, które można było spożywać w przyhotelowym ogródku, z pomarańczami i limonkami rosnącymi na wyciągnięcie ręki.

Fot. lilmissboho.com

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Z okna naszego pokoju widzieliśmy typową grecką kapliczkę z morzem w tle. Od czasu do czasu udawało nam się również zobaczyć przechodzące przy balkonie osły, które są wykorzystywane do pracy w porcie.

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Z hotelu Anatoli do centrum Firy można dojść na dwa sposoby: drogą główną lub wąskimi kamiennymi uliczkami położonymi za tylnym wyjściem z budynku.

Druga opcja była zdecydowanie przyjemniejsza, a dzięki zlokalizowanym przy uliczkach domom, pozwalała podejrzeć życie typowego mieszkańca Santorini.

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Fira, Santorini – cudowne widoki
Fira jest czarującym miejscem ze wspaniałym widokiem – z caldery można podziwiać niezwykłe połączenie białych domków z morzem w pięknym niebieskim odcieniu, przypływające do starego portu statki, wulkan oraz położoną nieopodal wyspę Thirasię.

Maj okazał się idealnym terminem na wakacje na Santorini – było ciepło, lecz nie upalnie, a ponieważ jest to nadal czas „poza sezonem” miejsce nie było zatłoczone.

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Stary port – Fira, Santorini
Atrakcją określaną przez przewodniki jako „must do” jest zejście lub zjazd z caldery do starego portu. Możliwości transportu są trzy: spacer, przejażdżka na osiołku lub kursująca regularnie kolejka. Wybraliśmy spacer, który jest całkiem przyjemny, jeśli zignorujesz zapach oślich odchodów i opanujesz skuteczne omijanie wszechobecnych min :-).

W związku z niewielką liczbą turystów korzystających z oślej przejażdżki w maju, boję się jednak myśleć jak ta trasa wygląda w sezonie…

Sam port jest bardzo przyjemny, startują stąd wycieczki takie jak np. rejs do wulkanu z kąpielą w gorących źródłach w pakiecie. Ze starego portu do Firy wróciliśmy kolejką.

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Zachód słońca – Fira, Santorini
Po wizycie w starym porcie polecam spacer wąskimi uliczkami Firy, w których gęsto jest od sklepików z lokalnymi produktami oraz uroczych knajpek serwujących specjały kuchni greckiej jak: moussaka, sałatka grecka czy souvlaki.

Nam szczególnie przypadł do gustu mrożony jogurt grecki z owocami, który kupicie przy głównej ulicy Firy.

Warto zobaczyć w Santorini
Gorąco polecam wybranie się wieczorową porą do jednej z położonych na wybrzeżu restauracji i wypicie lampki wina przy zachodzie słońca. Widok jest niezwykły,  jedyny w swoim rodzaju! Tam po raz pierwszy spróbowaliśmy także ouzo, które nieszczególnie smaczne – w takich okolicznościach smakowało wybornie :-)

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Szlak turystyczny Fira-Oia
Tym, którzy lubią piesze wędrówki, polecam 10-kilometrowy spacer z Firy do Oia. Ok. 15-20 minut od centrum Firy w kierunku na północ znajduje się Imerovigli – typowa grecka wioska ze wspaniale zlokalizowanymi hotelami.

Miasteczko cechuje charakterystyczne budownictwo, wszechogarniająca cisza i poczucie spokoju. To miejsce po prostu trzeba zobaczyć!

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Po opuszczeniu Imerovigli czeka nas dosyć długa (ok. 3 godzin) droga wzgórzami w kierunku miasta Oia. W upalne dni wędrówka może okazać się nieco męcząca, ale widok wynagradza trudy.

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Oia, Santorini
Oia jest niezwykle urokliwym, bardzo małym miasteczkiem – przejście od jednego do drugiego jej końca nie powinno zająć więcej niż 40 minut.

Spędziliśmy tu ok. 3 godzin, podczas których spacerowaliśmy uliczkami, podziwialiśmy widoki, zajadaliśmy się greckimi przysmakami, które po długiej wędrówce smakowały wyjątkowo dobrze. Do Firy wróciliśmy kursującym między miastami busem.

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Wycieczki na Santorini – zwiedzanie quadem
Jeśli chcesz zwiedzić znajdujące się po wschodniej stronie wyspy plaże, a zatrzymałeś się na calderze, konieczne będzie skorzystanie z jakiegoś środka transportu. Z dworca w Firze autobusy odjeżdżają właściwie na każdą z popularnych plaż, my jednak zdecydowaliśmy się na wypożyczenie dwuosobowego quada.

Polecam tę formę zwiedzania – wyspa jest bardzo mała (jej powierzchnia to jedynie 90,69 kilometrów kwadratowych) i można zjeździć ją wzdłuż i wszerz w ciągu jednego dnia.

Przy głównej ulicy Firy znajduje się kilka punktów oferujących wypożyczenie quadów, ich znalezienie jest więc bardzo proste. Aby wypożyczyć quada, należy posiadać prawo jazdy (zostawia się je na czas wypożyczenia), właściciel krótko demonstruje działanie pojazdu, wręcza dwa kaski i można ruszać w drogę. Koszt 1-dniowego wynajmu to 30 euro, należy jeszcze doliczyć cenę paliwa (pełny bak to ok. 7 euro).

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Plaże Santorini – Perissa i Red Beach
Podczas wycieczki quadem zwiedziliśmy kilka plaż, z których najbardziej przypadły nam do gustu czarna, piaszczysta Perissa i kamienista Plaża Czerwona, wyglądająca jak z innego świata.

Plaża na Santorini

Fot. lilmissboho.com

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Zanim wyruszyliśmy w drogę powrotną do Firy, odwiedziliśmy jeszcze latarnię morską położoną na południowo-zachodnim krańcu wyspy. Cisza, spokój i widok morza w oddali, sprawia, że na moment wszystko przestaje mieć znaczenie.

Santorini

Fot. lilmissboho.com

Powrót do domu
Nasz pobyt na Santorini szybko dobiegł końca. W drodze powrotnej do Warszawy czas pomiędzy lotami Santorini-Ateny i Ateny-Warszawa wyniósł 6 godzin – w sam raz na wycieczkę z lotniska do stolicy Grecji, kawę w centrum miasta i błyskawiczne zwiedzanie Akropolu.

To był cudowny tydzień, którego na pewno nie zapomnę! Chętnie odpowiem na związane z Santorini pytania, a jeśli chcesz przeczytać oryginalną relację w języku angielskim zapraszam na mojego bloga: lilmissboho.com.