Wyjazd do Macedonii to była kompletnie spontaniczna decyzja, która podjęliśmy ze względu na pasujący nam termin wyjazdu. Zazwyczaj planujemy wakacje na przełomie września i października i wybieramy południe Europy. Pod tym względem Macedonia wydawała się idealnym wyborem!


Autor: Monika Tomasik, miłośniczka Europy marząca, by zwiedzić każdy kraj wchodzący w jej skład. Uwielbia architekturę, parki narodowe i poznawanie nowych ludzi, którzy umożliwiają poznanie codziennego życia w danym miejscu. Ze szczegółami opisała zwiedzanie Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny, jak również Grecji.


Krótki rzut oka na mapę: Macedonia graniczy głównie z Albanią, Grecją i Bułgarią, odpowiednio daleko na południe, prognozy pogody też obiecujące. Bardzo zaciekawił mnie ten malutki kraj na Półwyspie Bałkańskim: ok. 2 mln mieszkańców, powierzchnia to 25 tys. 713 km kwadratowych (dla porównania województwo lubelskie ma 25 tys. 122 km kwadratowych) położony głównie na terenach górskich i wyżynnych, z przepięknymi tektonicznymi jeziorami.

Pasmo górskie Galiczica / fot. Monika Tomasik

Pasmo górskie Galiczica / fot. Monika Tomasik

Nie zastanawiając się zbyt długo, wykupiliśmy Last Minute – objazdową wycieczkę Rainbow „Perły Macedońskiego morza” w terminie 23.09 – 01.10.2019 r.

Dużym plusem takiego rozwiązania jest wylot, do wyboru, z Katowic lub Warszawy, samochód bez problemu można zostawić na jednym z licznych parkingów (koszt to ok. 70 zł), które zapewniają też transfer pod terminal. Lot trwa około 2 godziny, lądowanie jest na lotnisku w Ochrydzie, która będzie naszym miejscem pobytu podczas całego wyjazdu.

Ochryda / fot. Monika Tomasik

Ochryda / fot. Monika Tomasik

Pomimo, że miasto leży w południowo-zachodniej części Macedonii wybierając termin urlopu należy pamiętać, że jezioro leży na wysokości ok. 700 m n.p.m. i otoczone jest masywem górskim Galiczica, którego szczyty sięgają nawet powyżej 2000 m n.p.m.

Klimat jest więc bardzo zbliżony do naszego (umiarkowany), więc jeśli planujemy plażowanie i wycieczki po najbliższej okolicy najlepiej wybrać pobyt w lipcu lub sierpniu. Mieliśmy to szczęście, że lato było znacznie gorętsze od normy i woda w jeziorze wciąż była ciepła, chociaż zazwyczaj pod koniec września to około 15 stopni Celsjusza.

Poranki i wieczory są już zdecydowanie chłodniejsze, nawet po bardzo ciepłym dniu. Natomiast jednodniowe wycieczki do Skopje, Bitoli i Albanii, które są położone na znacznie niższej wysokości (klimat śródziemnomorski-zwrotnikowy) to już upał w okolicach 30 stopni Celsjusza, więc wtedy koniec września jest dużo lepszym wyborem, jeśli chcecie pochodzić i pozwiedzać.

Jezioro Prespa w Macedonii / fot. Monika Tomasik

Jezioro Prespa w Macedonii / fot. Monika Tomasik

Macedonia – ramowy tygodniowy plan wycieczki przewidywał:

  • Dzień pierwszy: zwiedzanie centrum Ochrydy i jej perły wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, następnie przejazd do Kaliszta i wioski Vevcani.
  • Dzień drugi: wyjazd na rejs do Kanionu Matka utworzonego na rzece Treska, a potem przejazd do stolicy Macedonii – Skopje.
  • Dzień trzeci: teoretycznie wolny – przeznaczony na wypoczynek nad jeziorem Ochrydzkim, ale my przeznaczyliśmy część czasu na jeep safari po masywie Galicica w cenie ok. 45 euro (do wyboru był jeszcze lot paralotnią w tandemie z instruktorem, ale to zdecydowanie nie dla mnie – ok. 65 euro).
  • Dzień czwarty: wyjazd do Bitoli, a potem Park Narodowy Galicica i czas na wypoczynek nad Jeziorem Prespańskim.
  • Dzień piąty: wyjazd do Albanii, gdzie zobaczymy jej stolicę Tiranę, a następnie pojedziemy do położonej w pobliskich górach Kruji.
  • Dzień szósty: to znowu w teorii czas wolny, ale my wybieramy dodatkowo płatny – ok. 40 euro – rejs statkiem do monastyru św. Nauma, gdzie dodatkowo zobaczymy rezerwat źródeł rzeki Czarny Drim, zatrzymując się po drodze w Zatoce Kości.
Zatka Kości / fot. Monika Tomasik

Zatka Kości / fot. Monika Tomasik

Ochryda, czyli nasz początek zwiedzania Macedonii

Macedonia przywitała nas gwałtowną burzą, która szalała po fali wrześniowych upałów i zmusiła pilota do lądowania na lotnisku zapasowym w Salonikach. Na szczęście drugie podejście okazało się dla nas łaskawsze i w strugach deszczu wreszcie wylądowaliśmy  w Ochrydzie.

Hotel Holiday-M, w którym mieszkaliśmy znajduje się w dzielnicy Św. Stefan, która jest oddalona o ok. godzinę marszu od centrum Ochrydy. Zaletą jest jego położenie tuż przy plaży (drobne kamyczki), dzięki temu mieliśmy z balkonu widok na całe jezioro i szum fal… nie bez powodu Macedończycy nazywają je „swoim morzem”.

Widok z balkonu / fot. Monika Tomasik

Widok z balkonu / fot. Monika Tomasik

Dla miłośników plażowania hotele w tej części miasta będą idealne, ponieważ w centrum jest dużo możliwości noclegu w przystępnej cenie niestety wybrzeże jest zabetonowane i plaż po prostu nie ma.

Osoby preferujące luksusowe hotele mogły być nieco rozczarowani naszym, ale dla turystów nastawionych głównie na zwiedzanie, poznawanie i aktywne spędzanie czasu w Macedonii, będzie on prawdziwym azylem.

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Dodatkowym atutem jest dobrze zaopatrzony sklep niedaleko hotelu, chociaż uważam, że zakupy najlepiej było robić tam, gdzie zwiedzamy danego dnia, bo często są to niepowtarzalne okazje i potem będziemy po prostu żałować poniewczasie.

Wyjazd do Macedonii – podstawowe informacje

Nie ma problemów z wymianą waluty – jest jeden kurs państwowy w kantorach, można też płacić w euro.

Pogoda w Macedonii potrafi być bardzo zmienna, więc należy przygotować się na każde warunki atmosferyczne: z rana deszcz, a po południu słońce i wręcz upał.

Pomimo że Macedonia nie jest członkiem UE, można wjechać na podstawie dowodu osobistego lub paszportu.

No i jeszcze jedzenie… jak dla mnie rewelacyjne: przepyszne warzywa i owoce, rewelacyjna zupa rybna, sałatka szopska, szaszłyki, kebabcze, tavce-gravce, a wszystko w naprawdę przystępnych cenach (obiad to wydatek w granicach 30 zł).

Uważam, że warto jechać do Macedonii nawet w kwietniu czy maju. Same zalety dla turystów: przepiękny górski kraj z krystalicznymi jeziorami, zadowalająca infrastruktura, przyjaźni ludzie, pyszne jedzenie, tanio i miejsca jeszcze „nie zepsute i nie zadeptane” przez ruch turystyczny.

Jezioro Ochrydzkie w Macedonii / fot. Monika Tomasik

Jezioro Ochrydzkie w Macedonii / fot. Monika Tomasik

W kolejnych częściach relacji postaram się opisać wszystko to, co udało nam się zobaczyć, co zapamiętałam od oprowadzających nas lokalnych przewodników w czasie tej wycieczki i mam nadzieję, że zachęcę Was do wyjazdu do Macedonii, czy to indywidualnie czy z biurem podróży.

Oczywiście, gdy już będzie można bezpiecznie podróżować po Europie!