Dziś  jedziemy do najdalej wysuniętego na południe punktu naszej wycieczki – „perły Adriatyku” – tak tak…. Dubrownik czeka! ( Mam nadzieję, że wreszcie odkryję urok tego kraju, bo jak na razie Chorwacja wydaje mi się raczej brzydka – ilość kamieni zaczyna mnie przytłaczać.

Cały plan wycieczki do Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny znajdziesz w tekście podsumowującym moją podróż >


Autor: Monika Tomasik, miłośniczka Europy marząca, by zwiedzić każdy kraj wchodzący w jej skład. Uwielbia architekturę, parki narodowe i poznawanie nowych ludzi, którzy umożliwiają poznanie codziennego życia w danym miejscu.


Być może jest to dobry moment na przytoczenie starej bałkańskiej legendy, która głosi, że Bóg stwarzając świat unosił się w przestworzach, dźwigając dwa worki: jeden z ziemią, drugi z kamieniami. Diabeł przedziurawił worek z kamieniami, a cała jego zawartość wysypała się w jedno miejsce. I oto powstały szare, kamieniste Bałkany…

Postaram się w skrócie przedstawić historię Dubrownika, która jest fascynująca i pozwoli lepiej zrozumieć miasto i  jeszcze świadomiej chłonąć atmosferę tego miejsca.

Dubrownik. Fot. Monika Tomasik

Dubrownik. Fot. Monika Tomasik

Historia Dubrownika

Najstarszą częścią miasta jest Stari Grad (czyli stare miasto), jego położoną tuż nad morzem część początkowo stanowiła wysepka Lave z małą osadą, oddzielona bagnem od stałego lądu. Tam, gdzie teraz wznosi się brama Pile, znajdowało się przejście na stały ląd.

Miejscowość Dubrownik na stałym lądzie, naprzeciwko wysepki, założyli Słowianie. W XII wieku zasypano przesmyk i połączono obie osady – teraz jest tu główna ulica Starego Miasta – Stradun. W XIV wieku do miasta przyłączono tereny dzisiejszego klasztoru dominikanów. Jak na tamte czasy Dubrownik był dużym miastem, otoczonym wciąż rozbudowywanymi murami obronnymi.

Wpływy i podległość polityczna ukształtowały miasto: najpierw cesarstwo bizantyjskie, potem Republika Wenecka, a w tzw. „międzyczasie” Chorwacja i Serbia, następnie królestwo Węgier, a po jego upadku imperium otomańskie. Były one jednak na tyle słabe, że Dubrownik stopniowo przekształcił się w osobne państwo – Republikę Dubrownicką, która swoje bogactwo zawdzięczała handlowi od XIII wieku obejmującego całą wschodnią część Morza Śródziemnego. Do XVI wieku powstała większość przepięknej zabudowy, którą możemy dziś oglądać.

Odkrycie Ameryki w XV wieku i związana z tym zmiana znaczenia gospodarczego szlaków handlowych przyczyniła się do powolnego upadku Republiki, która przetrwała do czasów napoleońskich (miasto przyłączano kolejno do Królestwa Włoch, Cesarstwa Francuskiego, Cesarstwa Austrii).

W czasach austriackiej Dalmacji Dubrownik stał się portem handlowym o lokalnym znaczeniu. Po rozpadzie Jugosławii, w czasie wojny domowej, Dubrownik był przez 7 miesięcy oblegany. Stare Miasto bardzo ucierpiało wskutek ostrzału artyleryjskiego, ale dziś już praktycznie nie ma po nim śladu.

Po wojnie Dubrownik stał się stopniowo niebywałą atrakcją turystyczną- zawdzięcza to swoim niezwykłym dziejom i klimatycznej urodzie. Warto wspomnieć że od 1992r.  miasto zostało terytorialnie odcięte od reszty Chorwacji – w okolicy Neum dostęp do Adriatyku na długości 10-15 km ma Bośnia i Hercegowina – czego skutkiem są kontrole graniczne przy przejazdach tranzytowych.

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Atrakcje Dubrownika

Stare miasto jest tylko częścią Dubrownika i całe jako zespół miejski zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Zwiedzanie rozpoczynamy od wejścia przy Bramie Pile na mury miejskie, które otaczają całe miasto. Mają prawie 2 km długości i miejscami 25 m wysokości.

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Podchodzimy do stromych schodów i w tym momencie ta informacja dociera do tej części mojego mózgu, gdzie mieszka podły, mały chochlik zwany przez ludzi „lękiem wysokości” (chociaż chyba powinien się nazywać „lękiem gruntu” – bo to zazwyczaj grunt zabija – jak mawiał klasyk). Panika! Mobilizuję wszystkie siły i wspinam się przylepiona do ściany jak mucha – przecież mury muszą być dobrze zabezpieczone dla zwiedzających (o naiwności!) i wyglądają na solidne.

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fortyfikacje są rzeczywiście imponujące, w dodatku w całości udostępnione zwiedzającym. Moją nagrodą za przezwyciężenie obaw są wspaniałe widoki na starówkę Dubrownika i Morze Adriatyckie otaczające miasto.

Robię mnóstwo zdjęć: uliczki, zabudowania, szkoła w której odbywają się lekcje, suszące się pranie i przydomowe ogródki (zero prywatności), a także wszechobecne koty (śpiące na wystawionej specjalnie dla nich kanapie ;)) – żyjąca starówka zaskakuje i zachwyca.

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Przejście murami trwa około 2 godzin, dlatego warto zabrać ze sobą wodę, mimo iż na murach są sklepiki, także ze świeżymi sokami i kawą.

Po zejściu, uzupełniamy wodę w Wielkiej Fontannie Onufrego (każdemu, kto napije się wody z wszystkich 16 ujść spełni się marzenie), przechodzimy wzdłuż murów pod Fort Lovrijenac, gdzie można odpocząć od upału i podziwiać wspaniałe widoki na zatoki Adriatyku (co do zabezpieczeń – wzgórze, na którym wzniesiono fort w ogóle nie jest ogrodzone, więc jeden nieostrożny krok i jeżeli mielibyśmy szczęście wpadniemy do wody, jeżeli mniej, to po drodze jest dużo kamieni…).

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Spacer po Dubrowniku

Potem czas na spacer po mieście główną ulicą Stradun od najstarszej w Europie apteki mieszczącej się w klasztorze Franciszkanów, z zachowanym otworem po pocisku – pamiątką wojny jugosłowiańskiej, po kolumnę Rolanda, na której znajduje się miara wyznaczająca łokieć dubrownicki.

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Oglądamy:

Pałac Rektorów, gdzie dawniej jeden przedstawiciel szlachty miejskiej, w całkowitej izolacji od rodziny i świata zewnętrznego, zajmował się podczas miesięcznej kadencji zarządzaniem republiką.  Dzisiaj mieści się tu muzeum miejskie ukazujące dawne życie republiki: dokumenty, pieczęcie, pieniądze, broń, ubrania, sprzęt domowy, obrazy i klucze do bram miejskich.

XVI-wieczny Pałac Sponza zbudowany jako urząd celny – kupcy sprowadzali tu towary ze wszystkich stron świata.

Barokowy kościół Sv. Vlaho, na ołtarzu którego znajduje się szczególny skarb: złocona srebrna figura patrona miasta – św. Błażeja.

I wreszcie monumentalna katedra Velika Gospa z cennymi malowidłami, wśród nich znajdujące się na głównym ołtarzu dzieło Tycjana: Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. W bogatym skarbcu wśród 138 relikwii (!) znajduje się również – ujęta w kształt bizantyńskiej korony – czaszka św. Błażeja. Niecodzienny i lekko szokujący widok – taka ilość ozdobnie oprawionych części ludzkich ciał zgromadzona w jednym miejscu.

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Rejs na wyspę Lokrum

Zmęczeni upałem docieramy do portu, skąd wypływamy na rejs wzdłuż murów i wokół sąsiedniej nie zamieszkanej na stałe wyspy Lokrum.

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Na wyspie utworzono rezerwat przyrody z ogrodem botanicznym, można zwiedzić zespół klasztorny benedyktynów, a także twierdzę Fort Royal, która została wzniesiona przez Francuzów na początku XIX wieku. Mieszkańcy Dubrownika lubią tu wypoczywać na licznych, hmmm… tolerancyjnych plażach.

Ciekawostką jest legenda mówiąca, że ostatniego dnia pobytu benedyktyni, wbrew swojej woli opuszczając wyspę, rzucili klątwę na Lokrum i każdego, kto w przyszłości będzie chciał ją posiadać na własność. Od tego czasu nazywa się ją Przeklętą Wyspą i należy do miasta – nie ma tu prywatnych domów.

Piękny Dubrownik

Warto przyjechać do Dubrownika chociaż na jeden dzień. Zachwyca atmosfera tego miejsca, jak również urzeka architektura. Czasami jest jednak tłoczno, gdyż coraz więcej osób spędzając wakacje w Chorwacji przyjeżdza do miasta, które ostatnimi laty zyskała olbrzymią popularność za sprawą serialu „Gra o Tron”. Dubrownik „gra” w nim bowiem Królewską Przystań, czyli stolicę Siedmiu Królestw. Oferowane są nawet specjalne wycieczki śladem bohaterów stworzonych przez George’a R.R. Martina! Dlatego widząc takie reklamy, nie powinniście być zdziwieni :-)

Fot. Monika Tomasik

Fot. Monika Tomasik

Gdybym ktoś mnie zapytał, które miasto najbardziej zapadło mi w pamięć podczas zwiedzania Chorwacji, bez wahania odpowiedziałbym Dubrownik!