To nasz ostatni dzień zwiedzania stolicy Japonii, więc planujemy odwiedzić miejsce, które koniecznie należy zobaczyć będąc w Tokio. Chodzi o pełną atrakcji wyspę Odaiba, na której znajduje się m.in. Muzeum Przyszłości – Miraikan.

Jeśli chcesz czytać relację od początku, zacznij od tekstu „Japonia wita” >


Autor: Wojciech Krusiński, redaktor naczelny PolskaZwiedza.pl, pasjonat projektów internetowych, nałogowy czytelnik, twórca bloga www.goodstory.pl.


Zamierzamy spędzić tam drugą połowę dnia, by wieczorem przejść się słynnym Rainbow Bridge (Mostem Tęczy), dlatego najpierw odwiedzamy w końcu świątynię buddyjską zlokalizowaną tuż przy naszym hotelu – Tsukiji Honganji, która została zbudowana w latach 30. XX wieku.

Tsukiji Honganji. Fot. Wojciech Krusiński

Tsukiji Honganji. Fot. Wojciech Krusiński

W środku znajduje się m.in. złoty posąg Buddy Amidy oraz drewniana rzeźba księcia Shotoku, który wspierał budowę klasztorów i wielu świątyń buddyjskich oraz starał się upowszechnić buddyzm w Japonii.

Tsukiji Honganji. Fot. Wojciech Krusiński

Tsukiji Honganji. Fot. Wojciech Krusiński

Zwiedzanie Roppongi
Po wyjściu ze świątyni metrem jedziemy do dzielnicy Roppongi, by zobaczyć m.in. Roppongi Hills – powstały w 2003 roku kompleks, który składa się z biurowców, apartamentowców, hotelu, kina, licznych sklepów, amfiteatru, muzeum, budynku TV Asahi, itd.

Wysiadamy na stacji metra Roppongi (H04) i ruchomymi schodami wjeżdżamy pod szklaną kopułę zwaną ze względu na swój kształt „Kapeluszem Metro” (Metoro hatto). Jesteśmy przy Roku Plaza, gdzie stoi Maman, czyli olbrzymi pająk z brązu. Robi dość mroczne wrażenie (zobacz wideo).

Maman. Fot. Wojciech Krusiński

Maman. Fot. Wojciech Krusiński

Niestety intensywnie pada deszcz, co sprawia, że tylko przyglądamy się przez chwilę pająkowi, przechodzimy przez centrum handlowe, by zobaczyć znajdujący się po drugiej stronie rozległy plac pełniący funkcję amfiteatru i idziemy dalej w stronę Tokyo Midtown, czyli nowoczesnego centrum dzielnicy ukończonego w 2007 roku, złożonego z sześciu budynków mieszczących restauracje, kawiarnie, wystawy, hotel, biura i sklepy.

Atrakcje Roppongi
Nam szczególnie spodobał się przytulony do kompleksu Tokyo Midtown piękny ogród Hinokicho (zwany również ogrodem Shimizu) ze stawem pośrodku, który jest oazą ciszy i spokoju w tej nowoczesnej dzielnicy. Naprawdę piękne miejsce. Jest to cześć parku, w którym wśród ponad 100 drzewami sakury, kamfory i innymi gatunkami stoją nowoczesne rzeźby i instalacje.

Park Hinokicho. Fot. Wojciech Krusiński

Park Hinokicho. Fot. Wojciech Krusiński

Na chwilę przestało padać, więc chwilę tutaj odpoczywamy, po czym kierujemy się w stronę głównej siedziby TBS (Tokyo Broadcasting System), który z kolei – m.in. wraz z budynkiem Biz Tower – składa się na komples Akasaka Sacas. Znajduje się tutaj mnóstwo knajp i restauracji, zaś wszędzie spacerują tłumy elegancko ubranych osób.

Budynek TBS. Fot. Wojciech Krusiński

Budynek TBS. Fot. Wojciech Krusiński

Widać, że jesteśmy w dzielnicy biznesowej. Co ciekawe, w pobliżu jest Hie-jinja shrine, świątynia, która góruje nad okolicą i do której warto się wybrać, by podziwiać zarówno sam budynek, jak i otoczenie.

Hie-jinja shrine. Fot. Wojciech Krusiński

Hie-jinja shrine. Fot. Wojciech Krusiński

Bardzo chcielibyśmy zostać tu na dłużej, szczególnie, że przy ulicy prowadzącej do świątyni jest wiele zachęcająco wyglądających restauracji oferujących słynną japońską wołowinę z Kobe, ale śpieszymy się do Odaiby, którą – sądząc po liczbie miejsc wartych zobaczenia na ten wyspie – można by zwiedzać przynajmniej jeden pełny dzień.

Jak dostać się do Odaiby?
Pogoda się pogarsza, staje się wietrznie i nieprzyjemnie. Czas najwyższy pojechać do Odaiby, po której dużo sobie obiecuję. W końcu znajduje się tam Muzeum Przyszłości!

Z przesiadkami docieramy więc na stację Shimbashi, skąd kursują bezzałogowe, automatyczne pociągi Yurikamome (są one całkowicie kontrolowane przez komputer). Należy na niego kupić oddzielny bilet (320 jenów do stacji Fune-no-kagakukan).

W drodze do Odaiby. Fot. Wojciech Krusiński.

W drodze do Odaiby. Fot. Wojciech Krusiński.

Tory znajdują się ponad poziomem dróg, dlatego siadamy przy oknie i przez kilkanaście minut podziwiamy ulice i budynki. Mijamy Zatokę Tokijską i Tęczowym Mostem docieramy na wyspę Odaiba – konkretnie Fune-no-kagakukan Station. Widoki są niesamowite, można zobaczyc Tokio z zupełnie innej perspektywy – dopiero oglądając je z pociągu uświadamiam sobie, że to przecież również miasto portowe.  Już na wyspie tory biegną wzdłuż brzegu, gdzie są małe piaszczyste plaże i rosną sosny.

Zwiedzanie Odaiby
Warto przyjechać tutaj z kilku powodów – można zobaczyć m.in. Replikę Statuy Wolności, ciekawe centra handlowe Tokyo Decks i Aqua City Odaiba, a także Pallete Town z rzucającym się w oczy Diabelskim Młynem oraz potężny budynek Telewizji Fuji – czyli Fuji Terebi Honsha Biru, który ma charakterystyczną ogromną kulę zawieszoną na wysokości 123 metrów. Co ważne, na 25. piętrze jest obserwatorium, z którego, za opłatą, można podziwiać okolicę.

Budynek Telewizji Fuji. Fot. Wojciech Krusiński.

Budynek Telewizji Fuji. Fot. Wojciech Krusiński.

Nie zdecydowaliśmy się tam pójść, bo – niestety – nadal pada. Dlatego, chociaż okolica robi duże wrażenie, biegniemy do Muzeum Nowej Nauki i Innowacji, czyli słynnego Muzeum Przyszłości – Miraikan. Mijamy po drodze Fune no kagakukan, czyli Muzeum Nauk Morskich w kształcie olbrzymiego statku. Mamy nadzieję, że gdy wyjdziemy z muzeum, burza już się uspokoi i przestanie lać.

Muzeum Przyszłości
Cena biletu wstępu do Miraikanu wynosi 620 jenów, godziny otwarcia możecie sprawdzić na oficjalnej stronie.

Miraikan. Fot. Wojciech Krusiński

Miraikan. Fot. Wojciech Krusiński

Jestem zachwycony Muzeum Przyszłości. Znajduje się tutaj mnóstwo atrakcji i interesujące wystawy dotyczące klimatu, ochrony środowiska, historii i funkcjonowania Ziemi oraz Układu Słonecznego, a także genetyki i robotyki. Szczególnie kontakt z robotami robi wrażenie, gdyż niektóre z nich przypominają już ludzi i można z nimi porozmawiać!

Sam budynek też jest ciekawie zaprojektowany – w ośrodku wisi olbrzymia kula z ekranów, na której wyświetlane są różne projekcje.

Muzeum Przyszłości. Fot. Wojciech Krusiński.

Muzeum Przyszłości. Fot. Wojciech Krusiński.

Mieliśmy szczęście, że kilkanaście minut po naszym przybyciu akurat miał się rozpocząć występ robota Hondy – ASIMO. Zobaczcie, co potrafi:

Drugi film z pokazem jego umiejętności możecie zobaczyć na naszym kanale na Youtube.

Atrakcje Odaiby
Po zwiedzeniu Miraikanu pogoda dalej jest bardzo zła. Biegniemy więc w strugach deszczu do Palette Town, kompleksu handlowo-rozrywkowego. Znajduje się tutaj mnóstwo atrakcji, m.in. Tokyo Leisure Land czy Toyota Mega Web, gdzie można podziwiać samochody tej marki, zarówno najnowsze, jak i te starsze, już nieprodukowane (niestety, wyjątkowo było dzisiaj zamknięte).

Planowaliśmy kupić bilety na na Diabelski Młyn w Palette Town (pełen obrót trwa kilkanaście minut i w czasie przejażdżki można podziwiać okolicę), jednak pogoda jest tak fatalna, że nikt z niego nie korzysta. My też zrezygnowaliśmy, bo i tak nic by nie było widać.

Poszliśmy więc do Fortu Venus, czyli centrum, które zostało zaprojektowane na wzór włoskiego miasteczka. Niesamowite! Sufit imituje niebo w słoneczny dzień, dookoła są kolumny, charakterystyczne fasady, a także fontanna. Jest nawet replika ust prawdy i włoskie knajpki przy „placach”!

Fortu Venus. Fot. Wojciech Krusiński

Fortu Venus. Fot. Wojciech Krusiński

W silnym wietrze idziemy dalej do DiverCity Tokyo, przed którym stoi pełnowymiarowy robot z anime Gundam. Jest to jedna z najpopularniejszych anime, która zadebiutowała w 1979 roku i od tego czasu doczekała się kilku seriali, filmów, książek, komiksów i gier. Nic więc dziwnego, że robot jest jedną z głównym atrakcji Odaiby.

W środku, na parterze, znajduje się food court, gdzie można zjeść cokolwiek na co ma się ochotę. Jest tu bowiem kilkadziesiąt barów i restauracji. My zdecydowaliśmy się na pokrzepiający ramen, po czym w deszczu i huraganowym wietrze przeszliśmy do Tokyo Decks.

Jest to kolejne centrum handlowe zbudowane na kształt resortu z drewnianymi pomostami, sztucznymi palmami i wspaniałym widokiem na zatokę (obok jest jeszcze jedno centrum: Aqua City Odaiba). Znajduje się tutaj m.in. Mały Hongkong, czyli rekonstrukcja uliczek tego miasta, pełnych sklepów z upominkami i restauracjami z chińskimi potrawami.

Tokyo Trick Art Museum w Odaibie
Zatrzymaliśmy się w Tokyo Decks dłużej, gdyż na pierwszym piętrze było otwarte Odaiba Trick Art Museum.

Rewelacja! Polecam je wszystkim, którzy będą w Odaibie, gdyż można tutaj pobawić się oszukując perspektywę i zrobić sobie zdjęcia jak poniżej :-)

Odaiba Trick Art Museum. Fot. Wojciech Krusiński

Odaiba Trick Art Museum. Fot. Wojciech Krusiński

Powrót do domu
Zrobiło się ciemno, ale musieliśmy odpuścić sobie wieczorny spacer po Odaibie oraz Tęczowym Moście, który wieczorem jest przepięknie kolorowo oświetlony, bo pogoda jest dalej fatalna.

Rainbow Bridge. Fot. Wojciech Krusiński

Rainbow Bridge. Fot. Wojciech Krusiński

Idziemy tylko zobaczyć replikę Statui Wolności, spoglądamy ostatni raz na  podświetlony Rainbow Bridge, a także w drodze do stacji podziwiamy migoczący kolorowo Diabelski Młyn:

Strasznie żałuję, że trafiliśmy na taką pogodę. Odaiba jest niesamowitym miejscem, gdzie można spędzić cały dzień. Dlatego planując zwiedzanie Tokio, zachęcam Was do zarezerwowania sobie całego jednego dnia na zwiedzanie tej wyspy. Wiem, że jeszcze kiedyś tu wrócę, bo teraz czuję duży niedosyt.

W strugach deszczu wracamy do hotelu, by spakować się i spędzić ostatnią noc w Tokio. Jutro bowiem wracamy do Polski.

Zobacz ostatnią część relacji z podróży do Japonii >